Sobota: Młodzi gracze spierdolili tą scenę koncertową.

Sobota po długim czasie nieobecności daje o sobie znać. Wszystko z nim wporządku, co mnie osobiście cieszy. W internecie możemy znaleźć pierwsze wywiady i zapowiedzi odnoszące się do nowwych projektów Soboty.

Mnie jednak zaciekawił wywiad dla popkiller TV, który ukazał się 27 lutego. W nim trafiłem na bardzo ciekawe stwierdzenie Soboty, które możemy odsłuchać od 14:00 minuty wyżej podlinkowanego wywiadu.

Pierwszym moim spostrzeżeniem jest to, że Sobota na ten moment jest właściwie pierwszym raperem, który jest w stanie poruszać kwestie koncertowe i gaży związanych za nie. Raper też człowiek i sam osobiście uważam, że powinien dostać godne wynagrodzenie za swoją pracę, jak lekka by ona nie była.

Koncerty to zwięczenie wieloletniej pracy na swoją popularność, którą wcale nie jest łatwo zdobyć w tym biznesie. Rap to oczywiście emocje i historie które są z nami związane, jednakże wiele z nich bez odpowiedniego opakowania nie przebija się do słuchaczy i nie dostaje na scenę. Czy więc raperzy mają prawo zarabiać dobrze? Według mnie tak.

Młoda scena niszczy rynek koncertowy.

Nie będę tutaj cytować słów rapera, ponieważ podlinkowałem wywiad i podałem namiar na moment w którym poruszana jest kwestia (14 minuta wywiadu dla przypomnienia).

Do pewnego momentu wydawało mi się, że raperzy mogą się czuć zadowoleni i mają wreszcie to, na co zasługiwali. Chodzę na koncerty od ponad 15 lat i dokładnie pamiętam, ile kosztowały bilety na topowych raperów około 10 lat temu. Kwoty rzędu 20zł są dziś zastąpione kwotami 40zł, co wydawało mi się dość uczciwym wzrostem patrząc na to, jak wszystko wokół nas drożeje. Skąd brać na to pieniądze? Ano właśnie z odpowiedniego dostosowania ceny do dzisiejszych warunków finansowych.

Jak jednak słusznie zwraca uwagę Sobota, rynek psuje się i wartość sceniczna artystów jest zaniżana. Czy jednak zawsze raperzy mają na to wpływ?

Z punktu widzenia osoby która na koncerty chodzi aktywnie i płaci kwoty rzędu 40-50zł za dane wydarzenie bardziej skłaniam się do stwierdzenia, że rynek podburzany jest przez samych organizatorów, którzy jak zwykle chcą wyjść najlepiej na każdym przedsięwzięciu.

Kluby również często nie rozróżniają raperów względem ich stażu na scenie i uważają, że każdy raper powinien dostawać pieniądze zbliżone do siebie, co jest kompletnie niewspółmierne i tworzy nierówności na scenie.

Kto finalnie winny: Raper czy organizator?

Jak zwykle wina leży po środku, choć w moim odczuciu bardziej winne są kluby i organizatorzy. Nie wiem jak w innych miastach, lecz w swoim zauważyłem tendencję przenoszenia rapu z lokali stricte koncertowych na klubowe. Kiedy widzę koncert w klubie dwóch raperów w cenie 40zł zachodze w głowę, jak to jest możliwe? Niestety nie oszukujmy się, lecz klub na raperach będzie chciał i będzie zarabiał najwięcej, jeśli raper nie postawi swoich ściśle określonych warunków (i nie mówimy tutaj o alkoholu, cateringu i innych wymaganiach).

Na pewno młoda scena wprowadziła wiele zmian, lecz finalnie zawsze stanę po stronie raperów, znając wiele słyszanych sytuacji odnośnie skandalicznych zachowań organizatorów. Jednocześnie zgadzam się ze słowami Soboty, który trafnie zwraca uwagę na zainteresowania młodych raperów i ich priorytety – jest w tym zapewne wiele racji, co wie zdecydowanie najlepiej Sobota, który na scenie spędził wiele lat i nie jedno już widział.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *